limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

Poniedziałek, 13 stycznia 2014 | dodano: 13.01.2014

Termometr zeznawał, że "zero dodatnie". W terenie okazało się, że miejscami było "zero ujemne". Generalnie jakoś zimno nie dawało się we znaki. W porównaniu do wczoraj wiaterek zauważalnie zelżał. Drogi suche. W sumie spokojny dojazd do pracy. W Preczowie mało co a dwie terenówki zrobiłyby sobie dziś "trzynastego".

Powrót przez Środulę, Będzin, Grodziec i Gródków. Na wylocie w stronę Grodźca jeszcze rozbierają wiadukt więc jak komuś się konserwą do Będzina spieszy to nie tędy - ruch wahadłowy. Oczywiście rowerkiem zawsze się można jakoś przecisnąć :-)
Trochę dalej jakiś "ętelygent" ustawia się konserwą w poprzek ścieżki rowerowej. Nijak przejechać bokiem jeno trzeba pod prąd asfaltem. Eh... Bajka o parapetach. Reszta drogi spokojna. Jakby chłodniej się robi. Wygląda na to, że prognoza się sprawdzi i jutro rano tak w okolicach -2, -4.
Dobiwszy do domu zrzucam nieco balastu i jeszcze małe kółeczko do wsiowego Lewiatana. O ile do domu jeszcze dojechałem za względnej jasności to już kółeczko o poważnej szarówce. Ale i tak się fajnie kręciło.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!