Nocne kółko z Frey-em
-
DST
68.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
24.73km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cały dzień nie mogłem się jakoś zmobilizować i wyjechać na rowerek. Wszystko przez ten szary dywan chmur. Jednak jakoś tak koło 16:00 zaczęło mnie już nieco nosić. Doszedłem do wniosku, że w nocy tych chmur nie będzie widać i w związku z tym powinno się jechać całkiem ok. Popełniłem wpis na forum Ghostbikers z propozycją nocnego śmigania. Jak podejrzewałem chęć na to przedsięwzięcie wyraził Frey. Umówiliśmy się pod Zamkiem w Będzinie.
Ruszyłem nieco wcześniej nieco zaginając dojazd przez lasek grodziecki i Zamkowe. Rafała zastałem już na miejscu. Pogadaliśmy chwilę dłuższą dając nieco rezerwy czasowej ewentualnym spóźnialskim. Jednak nikt więcej się nie pojawił i o 20:10 ruszyliśmy na objazd.
Spod Zamku pojechaliśmy w stronę Sosnowca. Przez Pogoń, Centrum i Milowice wjechaliśmy do Katowic. Przebiwszy się przez Katowice wypadamy na "79" i wjeżdżamy nią do Chorzowa i potem dalej do Bytomia. W Bytomiu też bez postojów. Jedziemy dalej do Piekar Śląskich i dalej do Wojkowic. Reszta to już droga prosta przez Grodziec do Będzina. Rozstajemy się przy targu. Licznik pokazuje 58 km przy średniej 25,4km/h. Biorąc pod uwagę, że ciut ponad 8km to był mój dojazd do Zamku to wspólnie zrobiliśmy około 50 km ze średnią ponad 25km/h. Całkiem nieźle jak na jazdę nocną i w listopadzie przy takich sobie temperaturach. Bardzo fajnie się śmigało.
Po pożegnaniu już nieco delikatniej wracam przez Łagiszę i Sarnów. 65 km przejechane bez żadnych sensacji i we własnej wiosce spotykam dopiero jakiegoś napranego idiotę, który usiłuje mi pod koła wskoczyć i straszyć.
Generalnie jednak bardzo udane nocne kręcenie. Dzięki, Rafale, za wspólne kółeczko. Jak pogoda pozwoli to jestem za tym, by taką imprezę powtórzyć.
Kategoria Inne