limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOND

Czwartek, 7 listopada 2013 | dodano: 07.11.2013

+6 na starcie. Drogi mokre. Opad początkowo w postaci szczątkowej mżawki. Po drodze przerodził się w szczątkowy deszczyk. Generalnie wilgoci na tyle mało, że nie zdołała przemoczyć i nawet nie bardzo osiadała na okularach.
Wyjechałem dziś z niezłym zapasem czasu więc tempo raczej spacerowe. Bez sensacji po drodze. Jedyne co mi przychodzi do głowy z rzeczy nie do końca ok, to fakt, że niektórzy kierowcy powinni pojechać ustawić sobie światła bo oślepiają jadąc z przeciwka.
Poza tym sympatyczny gest przy pracy gdzie kierowca przepuścił mnie na lewoskręt w sznurku samochodów. Da się? Da się.

Z pracy znów wychodzę z lekkim poślizgiem. Nie pada. Trochę wieje ale nie jakoś masakrycznie. I zauważalnie cieplej. Szybko zmieniam czapkę i rękawiczki pełne na bandankę i rękawiczki bez palców. Początek standardowy do centrum Zagórza, obok Expo Silesia skręcam w stronę Reala i tam pod mostem w stronę targu. Dobijam do molo przy P3 i jadę na Piekło skąd asfaltem dookoła P4 aż do zjazdu na Kuźnicę Piaskową. Stamtąd przez Dąbie-Chrobakowe i Malinowice do domu.
Korciło mnie przez chwilę by wydłużyć powrót zahaczając o Wojkowice Kościelne, Podwarpie i Przeczyce ale po drodze do zjazdu na Kuźnicę miałem moment, gdzie niemal zasnąłem w czasie jazdy. Czyli jakieś jesienne przemęczenie. Wolałem nie kusić losu i skróciłem objazd. Powrót już całkiem po ciemku. Na dojeździe do mola przy P3 piękny zachód słońca - czerwona łuna między horyzontem a dolną krawędzią chmur.
No i jeszcze poległ kolejny 1k km dając wynik 13k km do tej pory za obecny rok. Jeśli jeszcze pogoda się nieco utrzyma, to bardzo realne będzie wyrównanie wyniku z roku poprzedniego. A może i 15k pęknie?


Kategoria Praca


komentarze
t0mas82
| 07:26 piątek, 8 listopada 2013 | linkuj Albo nie pozostawać dłużnym i również oślepiać jakąś mocną czołówką prosto w oczy >;-) Tylko mogłoby się to różnie skończyć...
noibasta
| 22:15 czwartek, 7 listopada 2013 | linkuj ba! wypalać bez litości ogniem i żelazem :)
limit
| 20:35 czwartek, 7 listopada 2013 | linkuj noibasta: Może i jest po Twojemu :-) Co by jednak nie było, oślepiają. I to by się przydało też tępić.
noibasta
| 19:38 czwartek, 7 listopada 2013 | linkuj limit> ano niekoniecznie :) strumień światła mijania z reflektora nie jest taki jak z latarki, konstrukcja odbłyśnika kieruje je w dół więc nie powinno oślepiać ani kierowcy z przeciwka ani rowerzysty bo siedzi wyżej. Większość samochodów ma na desce korektor wysokości świateł domyślnie ustawiony na "0" jak doładuje do bagażnika i posadzi z tyłu 3 osoby to samochód się przechyla i światła świecą wyżej - gwarantuję, że na 10 kierowców góra 3 świadomie skoryguje wysokość świateł żeby nie walić po oczach ;) część wali z zasady na drogowych bo lepiej widzi (świeci prosto i daleko) a część niewiadomego pochodzenia wymienia części po taniości, najtańsze są używane, najtańsze z najtańszych są z anglików i wtedy taki lewy angielski lewy reflektor zamiast świecić nisko i blisko - doświetla lewe pobocze (czyli Twój pas) wysoko i daleko czyli nam wali po oczach ;) a jak zwrócisz uwagę to się popuka w czoło albo wystawi znak przyjaźni ;) taka mentalność niestety, ludzie mają siebie nawzajem w głębokim poważaniu.
limit
| 11:36 czwartek, 7 listopada 2013 | linkuj noibasta: To nie kwestia wysokości, akurat. Gość jadący z przeciwka świeci na mój pas. To jest złe ustawienie w poziomie. Być może ma to coś wspólnego z tym co piszesz w kwestii przeróbek i zamienników. Pozostaje fakt, że coś mają rozjechane i oślepiają.
noibasta
| 10:22 czwartek, 7 listopada 2013 | linkuj Nie wiem czy ustawienie pomoże, teoretycznie diagności to robią na przeglądzie technicznym. Bardziej obstawiałbym klejone mocowania, chińskie zamienniki reflektorów, regenerowane klosze, ksenony z allegro, żarówki +500% światła blue hipnotajzer ;-) i nieumiejętne używanie regulacji wysokości świateł.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!