DPOND
-
DST
46.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
20.44km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
+6 na starcie. Drogi mokre. Opad początkowo w postaci szczątkowej mżawki. Po drodze przerodził się w szczątkowy deszczyk. Generalnie wilgoci na tyle mało, że nie zdołała przemoczyć i nawet nie bardzo osiadała na okularach.
Wyjechałem dziś z niezłym zapasem czasu więc tempo raczej spacerowe. Bez sensacji po drodze. Jedyne co mi przychodzi do głowy z rzeczy nie do końca ok, to fakt, że niektórzy kierowcy powinni pojechać ustawić sobie światła bo oślepiają jadąc z przeciwka.
Poza tym sympatyczny gest przy pracy gdzie kierowca przepuścił mnie na lewoskręt w sznurku samochodów. Da się? Da się.
Z pracy znów wychodzę z lekkim poślizgiem. Nie pada. Trochę wieje ale nie jakoś masakrycznie. I zauważalnie cieplej. Szybko zmieniam czapkę i rękawiczki pełne na bandankę i rękawiczki bez palców. Początek standardowy do centrum Zagórza, obok Expo Silesia skręcam w stronę Reala i tam pod mostem w stronę targu. Dobijam do molo przy P3 i jadę na Piekło skąd asfaltem dookoła P4 aż do zjazdu na Kuźnicę Piaskową. Stamtąd przez Dąbie-Chrobakowe i Malinowice do domu.
Korciło mnie przez chwilę by wydłużyć powrót zahaczając o Wojkowice Kościelne, Podwarpie i Przeczyce ale po drodze do zjazdu na Kuźnicę miałem moment, gdzie niemal zasnąłem w czasie jazdy. Czyli jakieś jesienne przemęczenie. Wolałem nie kusić losu i skróciłem objazd. Powrót już całkiem po ciemku. Na dojeździe do mola przy P3 piękny zachód słońca - czerwona łuna między horyzontem a dolną krawędzią chmur.
No i jeszcze poległ kolejny 1k km dając wynik 13k km do tej pory za obecny rok. Jeśli jeszcze pogoda się nieco utrzyma, to bardzo realne będzie wyrównanie wyniku z roku poprzedniego. A może i 15k pęknie?
Kategoria Praca
komentarze