limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 51.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 22.17km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 października 2013 | dodano: 23.10.2013

+8 na starcie. Wyjechałem mniej więcej w oknie ale na finiszu lekki poślizg. Wybrałem się inną trasą mianowicie przez miejsce, gdzie 2 dni temu mogłem posiać część narzędzi. Szansa, że je odnajdę była raczej bliska zeru ale co mi szkodziło się przejechać. Niestety albo zgubiłem w innym miejscu albo już ktoś się nimi zaopiekował. Ale za to przynajmniej dojazd do pracy nieco urozmaicony :-)
Poza tym na odcinku do Będzina jakiś kociokwik komunikacyjny. Pewnie związane to ze środą targową. Poza tym całkiem przyjemnie się jechało.

Po pracy pogoda niemal jak w lato. Tak więc nie pozostało nic innego jak tylko pojeździć. Na początek Kazimierz Górniczy. Stamtąd do Dąbrowy Górniczej, od mola do przystani żeglarskiej zachodnią stroną Pogorii 3, przeskok na Piekło i asfaltem do zjazdu na Kuźnicę Piaskową wzdłuż Pogorii 4. Dalej standardzik: Dąbie-Chrobakowe, Malinowice i wertepkami do Strzyżowic i do domu.
Na obu Pogoriach całkiem sporo ludzi. Głównie rowerzyści i rolkarze. Jednak żadnej znajomej twarzy nie przyuważyłem.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 08:46 środa, 23 października 2013 | linkuj Jesienne rozkojarzenie? ;-) U mnie to na pewno coś w tym stylu.
t0mas82
| 07:26 środa, 23 października 2013 | linkuj Dzisiaj OMC bym narzędzi nie zgubił. Zorientowałem się w Piotrowicach, że mam otwartą sakiewkę podsiodłową. Zawartość na szczęście pozostała bez zmian.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!