limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Wtorek, 3 września 2013 | dodano: 03.09.2013

+11 na starcie. Mokro. Chmurki gnają pędzone prawie północnym wiatrem. Jednak, o dziwo, jedzie się całkiem dobrze. Zamontowany wczoraj błotnik całkiem nieźle zatrzymuje wodę z przedniego koła. Wyjechałem nieco na krawędzi okna startowego ale udało się dojechać na czas. 4 stopnie różnicy na plus i zupełnie inna jazda.

Po pracy przez Dąbrowę Górniczą, Łęknice na Piekło i objazd Pogorii 4 z odbiciem na Kuźnicę Piaskową i dalej przez Dąbie i Strzyżowice do domu. Zmiana sakwy i kółko do wsiowego Lewiatana. Na Pogoriach fajnie pusto. Tak pusto, że aż Duchy ;-) straszą. Tym razem rolkowo.
Poza tym wietrznie więc tempo zrobiłem sobie raczej spacerowe.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 07:37 wtorek, 3 września 2013 | linkuj Gdy rano się obudziłem to jeszcze padało, ale w chwili gdy wyszedłem na zewnątrz już... przestało i zaczęło pojawiać się słońce... +13 miałem na starcie a na miecie tylko 2 stopnie więcej... niemniej z jakiegoś powodu faktycznie dobrze się jechało...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!