limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Tanczacy z wiatrami 2 - Droga do Palestyny

  • DST 100.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 19.87km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 sierpnia 2013 | dodano: 15.08.2013
Uczestnicy

Dzis ciag dalszy walk z wiatrami. Na dodatek jeszcze temperatura podla. Moje zamilowanie do wysokich plusow zmusilo mnie do wykonania wystepu "na dlugo" czyli kurtka polarowa i dlugie spodnie. I ani razu nie mialem wrazenia, ze jest mi za cieplo.
Plan na dzis byl taki, ze odprowadzamy Janusza w strone Ketrzyna i on dalej solo jedzie do siostry a my dalej do Swietej Lipki i potem powrot zlotowymi trasami rowerowymi.
Jak to ostatnio, plan sie rypnal na dlugo przed startem. Dnia poprzedniego grill jakos tak znowu sie przeciagnal i odzyskanie "tomnosci" nastapilo dosc pozno. Janusz rusza sam a my mamy go dogonic po drodze. To tez sie sypie bo Janusz wystartowal duzo wczesniej przed nami i przy przeciwnym wietrze nie ma szans go dogonic.
Dobijamy do Wilczego Szanca i spedzamy nieco czasu w Mazurolandii. Wesolo. Przeczekujemy tam krotki deszcz. Krecimy do Ketrzyna i robimy blad rezygnujac ze zjedzenia tam obiadu bo az do samej Swietej Lipki nie rzuca nam sie w oko zadne miejsce zdatne do wciagniecia posilku. W samej Lipce jest restauracja ale taki tam tlum, ze nie decydujemy sie tam obiadac. Ruszamy w droge powrotna. Przez Palestyne. Drogan przez meke ale udaje sie osiagnac Ryn jeszcze za dnia. Byly zakusy na zrobienie ekstra kilku km trasami zlotowymi ale zrobilo sie pozno a wiatr i brak cieplego posilku wyssal z nas ochote do blakania sie miedzy jeziorami. Wbijamy na "59" i jedziemy prosto do Wilkas. Chlopaki jeszcze jada walczyc na grilla do Teresy. Ja zawiajam na kwatere i knuje co by tu jutro ujechac w zwiazku z nieco lepszymi prognozami na piatek.

EDIT:
Galeria


Dyma. Co jakiś czas trzeba stanąć by dychnąć.


A czasem stanąć by focić.


Potem jest Mazurolandia i robienie sobie jaj :-)


We sprzęcie różnorakim.


I wdziankach "z epoki".


Dla siebie też znalazłem odpowiedni kaliber :-]


25 kg złomu. Podobno pod Grunwaldem był jeden taki, co miał 2m wzrostu i czymś takim zamiatał. Naocznie widziałem, że niejednego przegięło jak to w łapy wziął.


Przez Kętrzyn.


Jedziemy do Świętej Lipki.


A tu już droga do Palestyny.


Żeby nie było, że nie było bo było - Palestyna.


Potem długo nic aż w końcu Ryn. Tu zamek-hotel.


Potem mykanie przed zachodem słońca.


Znęcanie się nad zachodem słońca.


Znęcanie się nad bocianami.


Ponowne znęcanie się nad zachodem s.


I dzień zakończony jakim takim wynikiem.


Kategoria Kilkudniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!