limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOND - znowu zrobiłem wiochę

  • DST 51.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 18.77km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 listopada 2012 | dodano: 12.11.2012

+8 na starcie. Zanim wyjechałem zdążyło popadać więc drogi mokre. Dzień ciągle coraz krótszy :-/ Wczorajsze niejeżdżenie spowodowane porannym złapaniem za czytnik ebooków sprawiło, że dziś nogi bardzo dobrze podawały i jechało się rewelacyjnie.

Po pracy jadę na molo przy Pogorii 3 na spotkanie z Mariotruckiem i Domino. Zjawia się tylko Mario. Domino jednak się nie wyrobił jak się zastrzegał, że może tak być. We dwóch jedziemy na Zieloną, przez mostek na Przemszy, kierujemy się w stronę Łagiszy lasem. Po drodze wesoła rozmowa. Dojeżdżamy do złomnicy obok mostu i przeskakujemy na drugą stronę. Asfaltem pod trasą Katowice-Częstochowa i dalej wzdłuż lasu w kierunku zajazdu "Pod Lwem". Stamtąd polami do Grodźca. Przeskok do lasku grodzieckiego i przez Zamkowe do Będzina. Na Zamkowym stwierdzam, że cosik "miętko" z przodu. Kapeć. Chwilę jadę ale w końcu decyduję się dopomopować. Dojeżdżamy do stadionu Sarmacji Będzin, gdzie dziś ma spotkanie Klub Ghostbikers. I tu robię wiochę bo ponownie zjawiam się na spotkaniu klubu rowerowego NA ROWERZE. Do tego jestem jeszcze tak bezczelny, że robię sobie serwis przedniego koła - wymianę dętki. Na szczęście wiochę robię wspólnie z Mariotruckiem i Domino. Zebranych całkiem sporo i lwia część to znajome twarze. Spotkanie jest okazją między innymi do wręczenia złotych (dużych i małych) jaj za osiągnięcia różnorakie w tym zawodnicze ale nie tylko. Niektórzy też dostają pamiątkowe dyplomy. Poza tym zwykłe sprawy klubowe typu plany przyszłoroczne i imprezy. Gdzieś po godzinie z okładem żegnamy się i rozchodzimy i ROZJEŻDŻAMY NA ROWERACH. Kawałek do nerki jadę jeszcze z Domino. Potem on odbija na D. G. a ja przez Łagiszę i Sarnów do siebie po drodze zahaczając jeszcze o sklep. Nieustanne parcie na żarcie już nieco mnie martwi. Ile bym nie zjadł, to po 3-4 godzinach max znowu mam ochotę coś wszamać. Czyżby to był jeden z objawów cyklozy?


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!