limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP - dziękuję, nic nie widzę - OND

  • DST 49.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 22.62km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 września 2012 | dodano: 21.09.2012

+1 na starcie. Na finiszu dolne końcówki nieco wychłodzone. Chyba będę musiał się przeprosić z neoprenkami. Poza tym pół drogi to jazda w gęstej mgle. Co niektórym "miszczom" w ogóle do głowy nie przyszło, że warto by nieco wolniej jechać. Mnie to tam jeszcze trochę było może widać dzięki kamizelce, odblaskom i światełkom ale widziałem kilku rowerzystów, którzy widoczni byli dopiero przy jakichś 30 metrach. Nie za wiele miejsca na manewr.

Po pracy do PTTK. Tam trochę zeszło i potem już przez Czeladź, Wojkowice do domu.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 07:40 piątek, 21 września 2012 | linkuj 30m to jeszcze nie tak źle, bywają gorsze mgły... A to, że częśćludzi jeździ bez wyobraźni to inna sprawa. Ja na szczęście mykałem dzisiaj przez kilka miast i mgła była dość malownicza, ale widoczność dobra.
limit
| 05:35 piątek, 21 września 2012 | linkuj Butelkować. Butelkować i sprzedawać skoro jak śmietana :-]
kosma100
| 05:31 piątek, 21 września 2012 | linkuj Momentami widoczność ograniczała się do 30 metrów... masakra.
Dziwne - u mnie na wsi widoczność super, od Gołonoga do centrum - mgła jak śmietana.
Pozdrawiam!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!