limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP - koniec byczenia - D

Czwartek, 16 sierpnia 2012 | dodano: 16.08.2012

Za oknem ciemno. Mgła. +10. Znaczy się lata koniec. Urlopu też czyli start z rutynowymi wpisami.

Po pracy wertepkami do D. G. Dalej na P3 i przeskok na P4 i potem przez Preczów i Sarnów do domu. Niby ciepło ale to już nie te lubiane przeze mnie 25+ gdzie mięśnie, stawy i płuca pracują jak należy. Chyba, że to jeszcze wychodzi przeziębieniowe osłabienie.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 16:11 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj Rafale: święta prawda. Ale żeby to docenić to trzeba wyjechać gdzieś dalej na trochę :-)
nekor
| 15:48 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj Jak to dobrze być w domu !!!!!!!!!!!!!!!!!!11
limit
| 10:28 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj :-) Kurowałem przeziębienie. I zaspokajałem nałóg czytania, na który nie było czasu przez 2 tygodnie.
kosma100
| 10:23 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj Limit! Limit! Uratowany!
Patrząc na Twoją trzydniową absencję rowerowo-bikestatsową obawiałam się najgorszego ;-)
Ale ŻYJESZ! Jesteś uratowany!
Pozdrawiam ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!