V Zlot Turystów Oddziałów PTTK woj. śląskiego w Sosnowcu
-
DST
57.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:12
-
VAVG
17.81km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 7:15. Nieco spóźniony. Musiałem się zmieścić do 8:00 z dojazdem do centrum Zagórza. Przez Sarnów, Preczów, Zieloną i centrum Dąbrowy Górniczej wyszło równo 15 km. Dojechałem na czas.
Z Zagórza w czterech jedziemy na Niwkę. Droga prosta jak drut i pomimo kilku wzniesień oraz zaoranego asfaltu uwijamy się w jakieś 25 min. Do startu grupy rowerowej jeszcze ponad 1,5h.
Po drodze dojeżdżają rowerzyści z innych oddziałów. Jedni na własnych kołach (ci z bliższych okolic), inni ze sprzętem w przyczepkach lub na samochodach. Na początku wydaje się, że nie będzie nas dużo ale w miarę zbliżania się godziny 10:00 już wiemy, że peleton będzie dość liczny.
Kierujemy się najpierw na Trójkąt Trzech Cesarzy. Tam niespodzianka. Trzech wojaków w mundurach z epoki wraz z uzbrojeniem. Dłuższa chwila na sesję foto.
Z trójkąta ruszamy dalej pod cmentarz żydowski. Chwila postoju, dwa słowa od Marcina na temat miejsca i jedziemy dalej. Trochę asfaltami, trochę terenem dojeżdżamy w końcu do Katedry w Sosnowcu. Tu znów dłuższy postój. Grupa z przewodnikiem zwiedza kościół.
Dalej przez miasto jedziemy pod pomnik Jana Kiepury. Kolejna sesja foto. Przejściem podziemny wydostajemy się niedaleko cerkwi prawosławnej. Kolejny postój połączony ze zwiedzaniem.
Dalej było jeszcze kilka innych punktów, których nazwy wyleciały mi już z pamięci choć przed oczami mam ich obrazy i w końcu najkrótszą drogą pojechaliśmy na górkę środulską. Na miejscu grochówka i inne atrakcje, w których już osobiście nie brałem udziału. Jako grupa rowerowa dotarliśmy pierwsi ale wkrótce po nas zjawiła się pierwsza grupa piesza. Kiedy piszę te słowa pewnie jeszcze na Środuli trwa zlot.
Na trasie przejazdu wielkiej pomocy udzielili klubowi, jako organizatorowi przejazdu grupy rowerowej PTTK, członkowie Będzińskiego Klubu Rowerowego GHOSTBIKERS. Pomagali obstawiać skrzyżowania, ronda i przejazdy tak, aby dość liczna grupa gości była w stanie płynnie i w zwartym peletonie przemieszczać się pomiędzy kolejnymi punktami. Dzięki, chłopaki, za pomoc. Bez Was by tak łatwo nie poszło.
Dodatkowo mnie udało się zaliczyć klasyczną glebę :-) Sam sobie jestem winien bo próbowałem wyprzedzać z prawej strony w dość wąskim miejscu. Zahaczyłem na pewno rogiem i chyba kołem o krzaki. Kierownica skręciła w prawo i gleba na miejscu. Na szczęście prędkość nie za duża i przy końcu grupy więc karambolu nie było. Sam też zauważalnych strat nie odnotowałem.
Powrót ze Środuli do Będzina z trójką "Ghostów", z którymi pożegnałem się przy dworcu kolejowym na Starym Będzinie. Dalej przez nerkę, obok Pałacu Gzichowskiego, dalej przez Zamkowe, w las Grodziecki. Wąską ścieżyną do końca jakiegoś cieku wodnego, drapanie się na nasyp kolejowy, kawałek nasypem, zjazd na drugą stronę i ścieżynką do drogi z Będzia na Łagiszę. Potem już prosto do siebie. No, prawie prosto. Na wyjeździe z Będzina zaczęło trochę kropić i tak już do samego domu.
Mój dzisiejszy dzień rowerowy:
Na Niwce przed startem.
Trójkąt Trzech Cesarzy.
Warta przy Trójkącie.
Centrum Sosnowca - Pomnik Jana Kiepury.
Cerkiew w Sosnowcu.
Kościół protestancki.
Finałowy podjazd na Środulę.
Lekko nie było :-)
Kategoria Inne
komentarze
Trochę to enigmatycznie napisałem ale mam nadzieję, że się nie obrazisz. Oczywiście to nie przesądzą o tym, aby czasem nie dołączyć, jeśli można będąc niezrzeszonym, do jakiejś wycieczki pod patronatem Cyklozy i PTTK Sosnowiec.
A tak poważnie to brawa za organizację. Pogoda i frekwencja widzę, że również dopisały.