DPD z problemami
-
DST
37.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
18.50km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano 16 bez większych problemów choć nie za szybko.
Powrót to zupełnie inna bajka. Po pracy zostałem na sali gimnastycznej trochę pograć w ping-ponga z kolegą z pracy Sławkiem i z Marcinem. Zeszło nam do 17:00.
Potem pożegnaliśmy się ze Sławkiem i z Marcinem ruszyliśmy w stronę Dąbrowy.
Jeżdżę teraz tempem emeryta w mocno zaawansowanym wieku. Powodem jest moja coraz bardziej niedomagająca Srebrna Strzała. I tym razem przy powrocie pokazała co potrafi. Podjeżdżając pod przystanek Expo Silesia od strony Zagórza, tylna przerzutka przerzuciła łańcuch za największe kółko. Łańcuch się zwiną i zaklinował między szprychami a "jedyneczką". Ponieważ było to już nie pierwszy raz byłem przygotowany na taki wypadek. Wyjąłem rekawiczki robocze i zacząłem się z opornymi elementami szarpać. Zeszło coś ze 20 min. zanim udało się wydłubać łańcuch z pułapki. Resztę drogi do domu przejechałem głównie na "2" z przodu i "3" z tyłu. Tylko na zjazdach nieco podnosząc biegi. A tak, to młynkowanie i unikanie jak ognia "1" z tyłu żeby znowu mi łańcuch nie przeleciał.
Powrót przez Zieloną, Łagiszę, Sarnów.
Planowaliśmy z Marcinem jutro do Piekar Śląskich objazdówkę na kopiec zrobić ale z racji tego, że mój dwukołowy rumak niedomaga i nie mam chwilowo nic innego do dyspozycji plan upadł. Może jeszcze będzie pogoda zdatna do jazdy jak już będę miał sprawny pojazd to wtedy by się może ten plan udało zrealizować.
Weekend zapowiada się ładny ale dla mnie niestety bezrowerowy. Chyba z żałości przytulę się do browarków czekających w lodówce na swoją kolej :-(
W poniedziałek do serwisu.
Kategoria Praca
komentarze