limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Zobaczyłem, uwierzyłem, zdębiałem

  • DST 35.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.09km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 września 2011 | dodano: 27.09.2011

Postać dnia: Dżygit.
Rano do pracy autobusem i potem z pracy do serwisu takoż. Zaordynowane zabiegi na Srebrnej Strzale kosztowały mnie Zygmunta Starego. Przez chwilę się zastanawiałem czemuż tyle ale zupełnie mi te myśli z głowy wywiały jak tylko wsiadłem na rowerek i zakręciłem kilka razy pod górkę. Jak zwykle po wizycie w serwisie rowerek toczy się jak nóweczka. Trochę tylko dzwoni o przerzutkę nowy łańcuch ale poprzednio z nowym napędem było tak samo. Lekka regulacja i po kilku dniach ucichło. Poza tym rowerek sam jeździ.
Rano, w pracy, Robert uracza mnie wiadomością, że dziś Dżygit będzie śmigał na rowerku z napędem paralotniarza na plecach. Zrozumiałem, że będzie bicie rekordu prędkości w takim zestawie.
Początkowo miało wszystko ruszyć o 17:30 ale ostatecznie zbiórka do startu nastąpiła o 18:00 a sam start jakieś 20 min. później. Przyczyną był niesprawny napęd Dżygita (coś zgaźnikiem, paliwo wylewało się wlotem powietrza). Szybka akcja Roberta, który przywiózł swój napęd z domu i następuje start.
Do momentu aż nie zobaczyłem człowieka, jak z tym myka, to nie sądziłem, że to wypali. A jednak. Dżygit jak wyrwał spod garażu to ledwo zdążyłem zrobić jedno zamazane zdjęcie. Następne dopiero na zoomie jak już gnał ku horyzontowi eskortowany przez Roberta, filmowany przez Piotrka i osłaniany od pleców przez kolegę na motorze (niestety moja kiepska pamięć znowu mnie zawiodła i wyleciało mi imię z głowy). I tyle ich widziałem. Chłopaki mykali trochę po Dąbrowie Górniczej strasząc e"L"ki i całą resztę, obecnego na ich drodze, społeczeństwa.
Przeniosłem się pod stację benzynową obok Kauflanda na Gołonogu i czekałem aż Dżygit tam dotrze po rundce po Dąbrowie. Wtedy też okazało się, że to nie miało być żadne bicie rekordu tylko po prostu Dżygit chciał sobie pojeździć na rowerku z napędem na plecach :-p
Trochę już po zachodzie w końcu Dżygit, z rykiem napędu, wpadł na stację. Wyłączył napęd, odstawił rower i poszedł kupić browara. Jednakże zakup się nie udał ponieważ kolejka była niemała a napęd swoje waży i stanie w całym rynsztunku kosztuje trochę sił. Wsiadł więc ponownie na rower, odpalił śmigło i pognał w towarzystwie motocykla i samochodu dalej.
Ja się z chłopakami pożegnałem telefonicznie i ruszyłem w swoją stronę. Była już w końcu 19:00. Przez Pogorię III (ludzie, noście coś odblaskowego, o tej porze to już Was w ogóle nie widać chyba, że się Wam w dupę wjedzie; nawet nie schodzicie ze ścieżki jak widzicie jaskrawe światło pędzące w waszym kierunku; życie Wam niemiłe?), potem wzdłuż Pogorii IV (z przystankiem na fotę Pogorii o zmierzchu), przez Preczów i Sarnów do domu.
Jak dostanę link do filmu i do galerii zdjęć robionych przez Roberta lustrzanką to dołączę później. Na razie kilka zdjęć zrobionych przez mnie.


Przygotowania przedstartowe.


Kolega na motorze zajmuje pozycję wyjściową, Dżygit odpala koguta na kasku a ja udaję się na pozycję do zdjęcia.


Dżygit rozpoczyna przejażdżkę.


I szybko znika mi z oczu w towarzystwie swojej eskorty.


Ponownie widzimy się dopiero na stacji benzynowej.


Zakupy jednak się nie udają.


Dżygit ponownie rusza w drogę.


Znika razem ze swoją świtą :-)


Wracam przez Pogorię III i IV do domu robiąc zdjęcie o zmierzchu na Pogorii IV.



Kategoria Praca


komentarze
DARIUSZ79
| 17:02 sobota, 8 października 2011 | linkuj Zdjęcia i filmik wymiatają . Ach ta szybkośś
olo81
| 13:43 sobota, 8 października 2011 | linkuj Dostałem linka na facebooku kilka dni temu, nie załapałem że to z Zagłębia :D
A teraz u ciebie znajduje :D
Wkleję linka do filmiku na kanale zmk :x
accjacek
| 06:37 piątek, 30 września 2011 | linkuj teraz to to jest mega czad :)))
limit
| 06:06 piątek, 30 września 2011 | linkuj Dodałem link do filmu z jazdy :-) Czad.
limit
| 08:13 środa, 28 września 2011 | linkuj Czasem mi się niezatrybienie włącza :-/ Mogłem drynknąć faktycznie. Ale z rowerka to i tak wiele nie było widać. Trochę na starcie i trochę na finiszu. Najwięcej będzie widać na filmiku.
accjacek
| 07:33 środa, 28 września 2011 | linkuj Ech czemu nie dałeś cynka że jest poślizg bo na 17:15 byłem gotowy do wyjazdu. A sam event czad :)
limit
| 06:50 środa, 28 września 2011 | linkuj Z tego co mówili to udało się 80 km/h przekroczyć. Pewnie byłoby więcej gdyby nie to, że jazda odbyła się po mieście, gdzie co trochę światła, pasy i inne "przeszkody".
javor
| 20:32 wtorek, 27 września 2011 | linkuj tego to jeszcze nie widziałem :D jakie prędkości rozwijał?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!