Podzamcze Chęcińskie - cz. 4 - ostatnia
-
DST
153.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
08:02
-
VAVG
19.05km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót.
Falstart na początku (przyspałem) i rozpocząłem jazdę dopiero o 8:20. Ubrałem się w ciepłą kurtkę polarową i długie spodnie i to była trafiona decyzja. Gdzieś ze 120 km walczyłem z chłodnym wiatrem mniej więcej z kierunku zachodniego czyli prosto w twarz. To plus pełne sakwy roboty nie ułatwiało. W Pilicy poddałem się na dłużej. Wszamałem 30 cm pizzę i zapodałem sobie 2 gorące herbaty. Tego było mi trzeba.
Jazda generalnie przebiegała bez problemów. Na początku (koło Morawicy) trochę sobie skróciłem w stosunku do tego, co miałem zaplanowane. Kawałek koło Żarnowca też zrobiłem odrobinę inaczej niż było w planie. Zmiany spowodowane brakiem jakiejkolwiek chęci na MTB w drodze powrotnej. Wiatr dostarczał dostatecznie dużo atrakcji jeśli chodzi o wysiłek.
Od Chruszczobrodu to właściwie byłem już w domu. Na Pogorii IV w końcu była okazja pojechać 25+, w porywach do 30+. Potem jeszcze raz tak samo od "jedynki" w Sarnowie.
Po drodze spotkałem tylko jednego "rasowego" bajkera na szosie. Poza tym "lokalsi" na dojazdach do sklepu albo na pole. Szkoda, że słoneczka było tak mało. Za każdym razem jak się wychyliło zza chmur ładnie przygrzewało. Moje czarne wdzianko znakomicie absorbowało te odrobiny serwowanego ciepła.
Kiedyś jeszcze będę musiał się wybrać w świętokrzyskie. Świetne tereny do jazdy. Zwłaszcza dla szosy. Ale i MTB też może sobie tam znaleźć ładne miejsca. No i przede wszystkim trzeba się wybrać na dłużej. 4 dni to tylko tak żeby polizać ciastko i spawdzić jaki ma smak. A jeszcze dogadać się z kimś z tych okolic na wspólne trasy to już będzie rewelacja.
Może życia starczy, żeby kiedyś wrócić w miejsca raz już odwiedzone choć jest jeszcze tyle takich, które na odwiedziny czekają...
Dwa dni wcześniej jechałem przez to miejsce :-)
Śniadanie w towarzystwie...
W Sędziszowie są hantle do wzięcia. Na sztuki...
... i w kompletach. Wersja "Pudzian"+++
Niby zwykła tablica a jednak...
Czas płynie nieubłaganie...
Pilica.
Podzamcze - tak stało na tablicy.
Grzechem było nie zatrzymać się i nie strzelić foty. Między Chruszczobrodem a ul. Karsów w drodze na Pogorię IV.
Kategoria Kilkudniowe
komentarze