limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Podzamcze Chęcińskie - cz. 4 - ostatnia

  • DST 153.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 08:02
  • VAVG 19.05km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 września 2011 | dodano: 23.09.2011

Powrót.
Falstart na początku (przyspałem) i rozpocząłem jazdę dopiero o 8:20. Ubrałem się w ciepłą kurtkę polarową i długie spodnie i to była trafiona decyzja. Gdzieś ze 120 km walczyłem z chłodnym wiatrem mniej więcej z kierunku zachodniego czyli prosto w twarz. To plus pełne sakwy roboty nie ułatwiało. W Pilicy poddałem się na dłużej. Wszamałem 30 cm pizzę i zapodałem sobie 2 gorące herbaty. Tego było mi trzeba.
Jazda generalnie przebiegała bez problemów. Na początku (koło Morawicy) trochę sobie skróciłem w stosunku do tego, co miałem zaplanowane. Kawałek koło Żarnowca też zrobiłem odrobinę inaczej niż było w planie. Zmiany spowodowane brakiem jakiejkolwiek chęci na MTB w drodze powrotnej. Wiatr dostarczał dostatecznie dużo atrakcji jeśli chodzi o wysiłek.
Od Chruszczobrodu to właściwie byłem już w domu. Na Pogorii IV w końcu była okazja pojechać 25+, w porywach do 30+. Potem jeszcze raz tak samo od "jedynki" w Sarnowie.
Po drodze spotkałem tylko jednego "rasowego" bajkera na szosie. Poza tym "lokalsi" na dojazdach do sklepu albo na pole. Szkoda, że słoneczka było tak mało. Za każdym razem jak się wychyliło zza chmur ładnie przygrzewało. Moje czarne wdzianko znakomicie absorbowało te odrobiny serwowanego ciepła.
Kiedyś jeszcze będę musiał się wybrać w świętokrzyskie. Świetne tereny do jazdy. Zwłaszcza dla szosy. Ale i MTB też może sobie tam znaleźć ładne miejsca. No i przede wszystkim trzeba się wybrać na dłużej. 4 dni to tylko tak żeby polizać ciastko i spawdzić jaki ma smak. A jeszcze dogadać się z kimś z tych okolic na wspólne trasy to już będzie rewelacja.
Może życia starczy, żeby kiedyś wrócić w miejsca raz już odwiedzone choć jest jeszcze tyle takich, które na odwiedziny czekają...




Dwa dni wcześniej jechałem przez to miejsce :-)


Śniadanie w towarzystwie...


W Sędziszowie są hantle do wzięcia. Na sztuki...


... i w kompletach. Wersja "Pudzian"+++


Niby zwykła tablica a jednak...


Czas płynie nieubłaganie...


Pilica.


Podzamcze - tak stało na tablicy.


Grzechem było nie zatrzymać się i nie strzelić foty. Między Chruszczobrodem a ul. Karsów w drodze na Pogorię IV.


Kategoria Kilkudniowe


komentarze
limit
| 09:11 niedziela, 25 września 2011 | linkuj Poczytałem przy śniadanku opisy z Waszej wczorajszej wyprawy i nie wątpię, że Wasze rowerki dostały ostro w kość. Za to powiozły Was świetną i wymagającą trasą.
t0mas82
| 07:52 niedziela, 25 września 2011 | linkuj Oj tam, oj tam. Takie straty to nie straty :) Ja mam ciut więcej do roboty przy rowerze aby był w 100% sprawny :)
limit
| 16:37 sobota, 24 września 2011 | linkuj :-/ Ujawniły się straty. Tarcie na finiszu (ze 300 m od domu) okazało się pękniętą szprychą. Opona trze o prowadnicę przedniej przerzutki jak z przodu jest na "jedynce" - efekt zdecentrowania koła.
Napęd jeszcze nie jest w tragicznym stanie ale do ideału mu daleko. Odstawiam w poniedziałek pojazd do serwisu na wymianę napędu, założenie szprychy i ogólny przegląd. Na Masę w Katowicach chcę go mieć 100% sprawny.
limit
| 20:41 piątek, 23 września 2011 | linkuj Byłyby jeszcze lepsze gdyby można było w towarzystwie te wszystkie kilometry zrobić. Sam wiesz, Tomek, że w kupie jeździ się łatwiej i weselej.
W tym roku to już pewnie nie będzie się dało kilkudniowego wypadu zorganizować ale może pomyślmy o tym na przyszły rok. Zaplanujemy sobie urlopy w jednym czasie, wymyślimy trasy, zarezerwujemy noclegi i zjedziemy trochę kilometrów wspólnie. Jacek zacznie negocjacje już dziś. Może też Krzysiek się zainteresuje. Może jeszcze kogoś się uda namówić. To by było coś.
t0mas82
| 20:33 piątek, 23 września 2011 | linkuj 4 naprawdę fajnie spędzone dni - zazdroszczę urlopu. Ostatnie zdjęcie - ekstra widoczek :)
limit
| 18:40 piątek, 23 września 2011 | linkuj Ludzka natura. Apetyt rośnie w miarę jedzenia :-) Pojechałbym na 2 tygodnie to bym marudził, że jeszcze tydzień by się przydał. Zawsze jest "coś jeszcze" do obejrzenia.
accjacek
| 18:33 piątek, 23 września 2011 | linkuj ech ja musze kombinować co by dostać zgode na 2 dni wolnego a Ty miałeś 4 i jeszcze marudzisz :)
kawalerstwo szkodzi stwierdzam to bezsprzecznie :))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!