Jaroszowiec Olkuski i okolice
-
DST
124.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
06:30
-
VAVG
19.08km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na zaproszenie Marcina dołączyłem do niego, jego taty i jego brata w wyjeździe do Jaroszowca Olkuskiego. Spotkaliśmy się w Sosnowcu niedaleko Expo Silesia. Od tego momentu prowadził Marcin więc nie interesowałem się specjalnie tym, gdzie jestem :-) Jechaliśmy w tamtą stronę poboczem trasy ponieważ była wyznaczona godzina (11:00), na którą cel musiał być osiągnięty. Wydawało się, że czasu mało a na finiszu okazało się, że w zapasie jest 30 min.
W Jaroszowcu Marcin i jego rodzina zajęli się swoimi sprawami a ja "poszalałem" nieco po okolicach. Ponieważ Rabsztyn był blisko postanowiłem sprawdzić co mnie ominęło z wycieczki, którą odbyła do tego miejsca grupa rowerowa z PTTK Sosnowiec.
Po krótkiej, acz zażartej walce, z piaszczystym czerwonym szlakiem dotarłem pod zamek. Wszamałem tam małe conieco, popstrykałem kilka fotek i wróciłem do Jaroszowca. Stamtąd już we czterech rozpoczęliśmy powrót w swoje strony.
Po drodze na chwilę odbiliśmy z Marcinem na punkt widokowy na Pustynię Błędowską. Piasku to na niej za wiele już nie widać.
Wspólnie dojechaliśmy do Dąbrowy Górniczej, niedaleko Pogorii I. Tam się rozstaliśmy. Ja pojechałem wzdłuż torów do Pogorii IV, dalej do Preczowa i potem prosto do siebie.
Pogoda była cały czas rewelacyjna. Współtowarzysze podróży nadawali niezłe, równe tempo. Jak dla mnie, wypad bardzo udany. Dystans wyszedł tak w sam raz. Pojeździć a się nie przemęczyć.
Ujawniła się awaria - pęknięty prawy pedał czyli jutro wizyta w serwisie i wymiana. Możliwe, że problem już był od kilku dni tylko tego nie zauważyłem. Jak się jeździ o co jakiś czas trzeba wymienić to lub owo niestety.
Kategoria Jednodniowe