Cisna 2011 cz. 6 - ostatnia
-
DST
164.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
15:00
-
VAVG
10.93km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Część szósta wyprawy do Cisnej - ostatnia.
Start rano okoł 7:30. Finisz po zachodzie słońca około 22:00.
Plan był taki, żeby w 2-3 dni zrobić drogę powrotną do Psar. Niestety katowany rowerek zaprotestował awariami. Przed Brzostkiem urwało się mocowanie bagażnika. Przyszło zrobić prowizorkę. Niedomagała też przednia przerzutka. Tu okazało się, jakie części zamienne warto było jeszcze zabrać ze sobą. Obejrzana następnego dnia przerzutka ujawniła, że linka trzymała się dosłownie na dwóch włóknach.
Dodatkowo dało o sobie znać zmęczenie materiału powożącego. Plan poległ. Za Pilznem rowerek trafił na samochód.
Prawie 100 km uciekałem przed burzą. Z wielkich chmur spadł w końcu mały deszcz, który jednak przyszło przeczekać w Wojaszówce.
Choć powrót nie wyszedł tak jak był planowany to jednak wyprawę uważam za bardzo udaną. Tym bardziej, że była moją pierwszą i najdłuższą jak do tej pory. Wrażenia... brak słów by opisać. Kiedyś jeszcze pojadę w Bieszczady i to na dłużej. Może za jakieś 2 lata.
Rowerek jeszcze zrobił potem jakieś 100 km aż w końcu kategorycznie zażądał należytej opieki i regeneracji. Skończyło się na wymianie całego napędu, supportu, tylnej przerzutki i kilku innych drobiazgów.
Link do śladu z GPS-a:
Link do pełnej mapy
Kilka zdjęć z wypadu
Kategoria Kilkudniowe