limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Wtorek, 10 grudnia 2024 | dodano: 10.12.2024

Wczoraj ekstra w pracy wieczorem musiałem się zjawić i dziś mało spania ale udało się pozbierać prawie dobrze. Wytaczam się o 5:53.
Mokro, ciemno. Lekko podwiewa. Na termometrze +3. Na trawach śnieg.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Całą drogę w przeciwdeszczach bo mnie postraszyło deszczem ze śniegiem na starcie. Dalej jednak nie było tak źle.
Na mecie z zapasem 2 min.

Dziś trochę wcześniejszy start do powrotu i w domu jestem przed zachodem słońca. Co nie znaczy, że było jakoś super jasno. Cały dzień niebo zaciągnięte chmurami. Lekkie podmuchy i okresowo mżawka. Takie sobie warunki.
Trasa przez ścieżki na Lenartowicza i Blachnickiego w drodze na Środulę i dalej przejazd kolejowy na Chemicznej. Stamtąd na ścieżkę małobądzką i nią do nerki w drodze do targu i na własne ślady od świateł w Gródkowie. 
Tempo niespieszne.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!