limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Piątek, 27 stycznia 2023 | dodano: 27.01.2023

Mało spania i przez to późniejszy rozruch. Wytaczam się o 6:06.
Musi być poniżej zera, bo trawa oszroniona i chrzęści pod butami. Jezdnie suche i to jest pożądanych ich stan, bo muszę lecieć na Błękitnym żeby się zmieścić w oknie przelotowym. Bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie z zapasem 4 min. Całkiem przyjemnie się jechało.

Powrót częściowo pod zimny wiaterek z północnego wschodu. Na szczęście nie jakiś huraganowy. Jedynie zauważalny.
Temperatura raczej na minus ale przy suchych jezdniach specjalnie to nie przeszkadzało.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce zwykłe wygięcie od remizy.
Widać już, że dzień dłuższy nawet mimo tego, że niebo równo zaciągnięte chmurami.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!