DNPND
-
DST
35.00km
-
Czas
02:20
-
VAVG
15.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sobotę ścięło mnie krótkie przeziębienie i dwa dni przespałem. Wczoraj padało więc też odpuściłem jeżdżenie. Dziś już nie było za bardzo argumentów przeciw jeździe. Za to sporo za.
Wytaczam się o 5:56.
Rześko. Termometr zeznał -2. Jezdnie suche. Trochę lekkiego ruchu powietrza ale nieprzeszkadzającego.
Trasa przez Będzin w wersji ścieżki małobądzkiej, Środuli i Mecu. Sama jazda szła ok ale przerwy wywoływało zalewanie wlotu powietrza, co przełożyło się na obsuwę na mecie w ilości 5 min.
Poza tym dość spokojny przejazd.
Powrót w nieco przyjemniejszych warunkach. W szczegółach to cieplej. Za to wiało. Mniej więcej z zachodu czyli część trasy opornie.
Tempo niespieszne, żeby kontrolować oddech i się nie zagotować. Jeszcze nie zwalczyłem przeziębienia więc muszę delikatnie.
Trasa przez Mortimer i Reden na Zieloną. Potem przez Preczów i Sarnów do mojej wioski. Po drodze haczenie o piekarnię i wsiowego Lewiatana żeby zdobyć coś na miejsce wyżartej do cna Polopiryny.
Stamtąd grzecznie prosto do domu żeby szybciutko się przebrać w suche ciuchy i wygrzać.
Kategoria Praca