limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Poniedziałek, 28 listopada 2022 | dodano: 28.11.2022

Przeciętny rozruch i start o 6:03.
Nie sprawdziłem temperatury. Powiedziałbym, że było tak gdzieś +3, choć miejscami musiało być poniżej zera, bo samochody oszronione. Jakby lekkie parcie powietrza ze wschodu. Suche jezdnie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Nie udało mi się zdążyć przed zamknięciem przejazdu i musiałem odstać dziś 3 pociągi. Przez to obsuwa na mecie na 6 min.
Sam przelot sprawny i bez ekscesów.

Na powrocie było nawet trochę słoneczka ale zupełnie nieciepło. Nieznacznie, ale jednak, parło ze wschodu chłodne powietrze.
Trasa niezbyt wydumana ale nieco niestandardowa. Przez Mortimer i Reden kręcę na Zieloną. Stamtąd kawałek wzdłuż Czarnej Przemszy żeby wyjechać w Łagiszy. Chciałem sprawdzić czy na południe od elektrowni droga dalej w remoncie. Niestety pierniczą się z robotą jak na wszystkich remontach w okolicy. Kręcę dalej w stronę świateł na "94" i po własnych śladach ścieżką wzdłuż "913" do Dino. Tu odbijam ku Lewiatanowi i podjeżdżam pod paczkomat przy piekarni. Z paczką zaginam jeszcze przez Strzyżowice.
Tymi zakosami jakoś znacznie nie naciągam dystansu. Zresztą jak liczę, to bym musiał do końca roku dziennie ponad 47km wydusić żeby 10k za rok było. Marne szanse zwłaszcza, jak przyjdą te Ruskie mrozy.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!