limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 16 sierpnia 2022 | dodano: 16.08.2022

Strasznie opornie szedł rozruch po długim weekendzie. Na tyle słabo, że startuję dopiero o 6:21.
Nie ma rady, trzeba jechać po minimum czyli przez rozgrzebaną Odkrywkową do Będzina i tam na Ksawerę, a potem do Dąbrowy Górniczej na Mydlice. Finisz to standardowe wykończenie przez centrum Zagórza.
Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie ze stratą 5 min.
Warunki całą drogę bardzo przyjemne. Dużo słońca. Temperatura w sam raz. Raczej bez zauważalnych podmuchów.

W ciągu dnia kilka gromów przeleciało ale w mojej lokalizacji nie padało. Za to okolicy tu i ówdzie musiało bo były tego ślady.
Na powrocie słonecznie, nieco parno, miejscami podmuchy niegroźne. Na niebie chmurki. Niektóre takie, że nie założyłbym się, że było pod nimi sucho.
Trasa minimalnie wyginana. Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów, Sarnów. Za światłami odbijam zaraz w prawo i staczam się w stronę Parku Żurawiniec. Wyjeżdżam na tyłach ośrodka zdrowia i kręcę do piekarni po pieczywko. Potem powrót ze zwykłym zagięciem od remizy i Dino do Lewiatana.
Przyjemny, spokojny powrót z pracy.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!