limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDODZD

Piątek, 1 lipca 2022 | dodano: 01.07.2022

Przyzwoity rozruch i start o 6:09.
Przyjemnie. Słoneczko. Jeszcze nie ma upału. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice w tempie spokojnym. Bez ekscesów.
Na mecie z zapasem 2 min.

Powrót bez większego gięcia przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. W domu zrzucam nieco balastu i robię zwykłe zagięcie na pocztę. Potem zamiana plecaka na sakwy i zwykłe kółko do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
Lampa, wiaterek.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!