limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Piątek, 4 lutego 2022 | dodano: 04.02.2022

Przy piątku rozruch niemrawy i kończy się to startem o 6:07. Musiałbym się niewąsko spiąć, żeby być o czasie. Tak więc spóźnienie na mecie. Kwestia tylko tego, jak duże?
Warunki wg Pesymisty +2, wg Optymisty +4. Przy gruncie zdecydowany minus. Trawa i resztki śniegu chrzęszczą i chrupią pod butami. Jezdnie skrzą się ostrzegawczo. Raczej bez wiatru.
Kręcę zwykłą trasę przez Będzin w wersji małobądzkiej. Spokojnie, bez sensacji, bez uślizgów. Na mecie z obsuwą na 6 min. Nawet dobrze się jechało.

Powrót w większości po własnych śladach. Dwie krótkie odchyłki na odcinku od pracy do centrum zagórza i potem powrót na Zuzanny. Drugie zagięcie to odbicie przy DINO do Lewiatana.
Warunki ciut lepsze niż rano. Temperatura na plusie, pochmurno, jezdnie lekko mokre, raczej bez wiatru. Na objazdy się jednak nie zebrałem. Dziś jakoś wypluty po dniu pracy. A i tydzień też szybko zleciał. Może jutro rundę zakupową lekko naciągnę. Choć wiele bym na to nie postawił.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!