limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Piątek, 22 października 2021 | dodano: 22.10.2021

Dziś rozruch szedł tak, że na kołach jestem dopiero o 6:19. W perspektywie spora obsuwa ale i tak staram się podgonić.
Kręcę przez Będzin. Duży ruch na wjeździe do miasta sprawia, że zamiast wbić na chodnik przy targu przejeżdżam prawie całą Nerkę. Sprawnie poszło więc chyba na czasie nie jestem stratny mimo ekstra kilkuset metrów. Dalej ścieżką przy 11-go Listopada i Kościuszki. Między środulskim cmentarzem a zagórskim szpitalem odbijam na centrum Zagórza i wykańczam lot ul. Szymanowskiego.
Ostatecznie na mecie 2 min. straty. Nawet nieźle udało się podgonić.
Warunki były całkiem niezłe. Wiatr albo jeszcze słaby, albo sprzyjający. Termometr zeznał +4. Dopiero na podjeździe na Środulę poczułem na nogach skok temperatury o kilka stopni.
Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.

Wybija 8k km za ten rok. Będę się musiał nieco sprężyć, żeby do 10k dobić.


Na powrocie wietrznie, słonecznie i umiarkowanie ciepło.
Wracam ponownie przez las zagórski. Spokojnie, kolorowo. Potem Reden, Most Ucieczki, Zielona, Preczów i Sarnów. Za światłami na "86" uciekam w boczną drogę i przez Park Żurawiniec w teren do Strzyżowic.
Niespieszny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!