limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Poniedziałek, 11 października 2021 | dodano: 11.10.2021

Rozruch taki sobie na w lepszych warunkach. Przy dzisiejszych zdecydowanie słaby. Start o 6:13.
Zimno. Termometr zeznał zero ale przy gruncie musiał być minus, bo trawy oszronione. Raczej bez wiatru.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Spokojnie i niespecjalnie spiesznie. Nastał ten czas, kiedy trzeba pilnować oddechu, a to przekłada się na słabsze tempo.
Na mecie 3 min. obsuwy. Jak nie poprawię rozruchu, to wkrótce obsuwy będą znacznie poważniejsze.


Powrót w miarę krótką trasą żeby jeszcze z dnia skorzystać. Kręcę przez centrum Zagórza w stronę Makro i potem dalej do Będzina. Tam przez Zamkowe do lasu grodzieckiego i finisz ścieżką wzdłuż "913".
Przed światłami pojawia się króliczek. Początkowo idzie dobrze ale pod górkę systematycznie go doganiam. Albo zmęczony albo nie idzie dobrze na podjazdach. Od szkoły do tartaku wyprzedzam go ze sporym zapasem mocy. Rozjeżdżamy się za torami w Gródkowie.
Termicznie lepiej niż rano. Lekka warstwa pośrednia i ciepłe rękawiczki jadą w plecaku. Ale z czapki nie zrezygnowałem i to był dobry ruch.
Pochmurno. Niejaki ruch powietrza.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!