limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Wtorek, 7 września 2021 | dodano: 07.09.2021

Termometr zeznał +10. Odczuwalnie faktycznie cieplej, ale nie na tyle, żeby zrezygnować z długich ciuchów.
Ruszam o 6:09. Pochmurno, ruch powietrza nierejestrowalny. Dobre warunki do jazdy.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Spokojnie, sprawnie.
Na mecie minuta zapasu.


Powrót w bardzo przyjemnych warunkach. W słoneczku niemalże idealnie. Lekki wiaterek.
Trochę mi się zachciało zagiąć powrót. Przez Mortimer i Reden na Łęknice. Potem Piekło, Ratanice i zjazd bieżni P4 na światła w stronę Warężyna. Dalej przez Dąbie do Goląszy Dolnej i przez Strzyżowice do domu.
Niespecjalnie spiesznie, zupełnie bez ekscesów.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!