limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Piątek, 19 marca 2021 | dodano: 19.03.2021

Dziś nie mam na kogo zwalić słabego startu. Ruszam o 6:15.
Warunki lekko zimowe. Termometr zeznał -3. Wszystko oszronione. Raczej bez wiatru i jest trochę słoneczka, choć jeszcze powietrze zamglone.
Trasa jak wczoraj w nadziei nadrobienia obsuwy. Nie udaje się. Na mecie 4 min. po czasie. No nie posłużyły mi warunki. W sumie jednak przejazd przyjemny i spokojny.
Dojazdem do pracy przekraczam 2k km w tym roku.


Dalej pizga złem. Powrót bez większego gięcia przez Mortimer, Reden, Łęknice, Preczów i Sarnów. Podmuchy mniej więcej z północy. Na pocieszenie jest sporo słoneczka ale nie daje ono rady podgrzać atmosfery jakoś zauważalnie.
Sam przelot spokojny.
Już drugi raz wymijam się w okolicach mojej wioski z delikwentem na fatbike-u. Czyli nie ja jeden grasuję po okolicy na takim sprzęcie :-)




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!