DNPND
-
DST
34.00km
-
Teren
34.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
11.33km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś cały dojazd do pracy idzie jako terenowy. Jazda po kopnym śniegu i błocie pośniegowym jak najbardziej się do tego kwalifikuje. To była niezła siłownia.
Ruszam nieco wcześniej niż wczoraj ale, jak na panujące warunki, to zdecydowanie za późno - 5:53.
Jest około zera. Dalej wieje mniej więcej z południa choć słabiej niż wczoraj. Śniegu nie ma jakoś tragicznie dużo. Na jezdniach w większości błoto. Tylko nieliczne miejsca z ubitym białym. Na chodnikach przeważnie pierzynka.
Trasa przez Będzin z opcją małobądzką. Nawet nieźle się jechało. Niestety białe stawiało spory opór i prędkości były spacerowe choć wysiłek niemały. Przełożyło się to na 16 min. obsuwy na mecie. Sam przejazd spokojny. Kilka nieznacznych sygnałów, że koła chcą jechać po swojemu opanowane bez problemu. Przed wyruszeniem upuściłem sporo luftu z kółek. To pomaga w przyczepności ale pogarsza prędkość. Coś za coś. Wolę jednak wolniej ale bezpieczniej.
Powrót jeszcze wolniejszy niż dojazd. Przyczyną dosypany jeszcze śnieg i sporo nieuczęszczanych przez samochody odcinków. Trasa dokładnie jak wczoraj: Mortimer, Park Hallera, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, magazyny i finisz ulicą do domu. Asfaltem nie mogę napisać, bo pod kołami było mnóstwo błocka śniegowego.
Przejazd w tempie miejscami niewiele szybszym od uczciwego marszu. Ale przynajmniej spokojny. Kilka razy przystanąłem cyknąć zimowe foto, bo nigdy nie wiadomo, czy ta zima jeszcze potrwa i czy może nie ostatnia w historii z takim śniegiem.
Przy Expo Silesia mało byłaby glebka. W ostatniej chwili zauważyłem przykryty śniegiem słup ściętej latarni. Dokładnie w poprzek ścieżki rowerowej. Dobrze, że prędkość miałem spacerową. Poza tym było trochę uślizgów, kilka podpórek ale udało się bez wykładki.
Naocznie chyba tylko jednego rowerzystę widziałem ale ślady były i rano, i po południu, po opadach. Czyli nie jestem jedyny walczący w okolicy. Choć mnie chyba łatwiej na grubych kapciach Mamuta. Poza tym, że wolniej to jedzie się całkiem spokojnie. Polecam fatbike-a na takie warunki.
Kategoria Praca