limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Wtorek, 12 stycznia 2021 | dodano: 12.01.2021
Uczestnicy

Znów nie udaje się ruszyć z zapasem. Tym razem startuję o 6:02.
Warunki prawie takie jak wczoraj. Różnica tylko w tym, że wieje z południa. Dość zauważalnie. Przez to odczuwalnie jest dość zimno. Wdzianie trzeciej warstwy na korpus okazało się dobrym ruchem.
Trasa krótka, przez Będzin. Wariant małobądzki. Spokojnie. Gdyby nie to, że dolne końcówki marzły, to nawet byłoby przyjemnie.
Na mecie minuta zapasu.

Na starcie powrotu witam mnie Ozdrowieniec Prezes. Kręcimy do centrum Zagórza wspólnie, niespiesznie i pogadując. Tu nam się drogi rozchodzą. Dalej solo przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe i magazyny kręcę do domu. Po drodze wjazd do wsiowej piekarni.
Warunki zbliżone do porannych. Może tylko trochę cieplej. Pojawił się też dywan chmur i pod koniec jazdy miałem wrażenie, że zaczęły już pojawiać się pierwsze płatki, zapowiedzianego przez ICM, śniegu.
Małe zaskoczenie też przy "dworcu kolejowym" (właściwie teraz to tylko peron z jednym czynnym torem i wiatami dla podróżnych) w Dąbrowie Górniczej. Wyburzyli jeden budynek, nacięli drzew, zryli okolicę solidnie. Roboty na grubo.
Sam przelot spokojny i nawet przyjemny. Wiatr więcej pomagał, jak przeszkadzał.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!