limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 28 października 2020 | dodano: 28.10.2020

Dziś słabo z rozruchem i na kołach jestem dopiero o 6:13. Trzeba będzie podganiać.
Warunki przyzwoite. Nie wieje, nie pada, nie jest za zimno.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Chwila niepewności na rondzie w centrum D. G. czy mi od strony Będzina ustąpią. Na wszelki wypadek przyhamowałem bo nie uśmiechało mi się sprawdzać, czy ewentualnie przeżyję zderzenie z lawetą.
Poza tym spokojnie. Tempo udało się utrzymać takie, że na miejscu jestem równo o 7:00.


Powrót na trochę innym kierunku niż ostatnimi czasy. Tym razem: Blachnickiego, Środula, Plejada, Pogoń, Czeladź, Wojkowice, Strzyżowice. Wszystko asfaltami lub ścieżkami. Bez opierniczania więc nawet nienajgorsze tempo wyszło.
Finisz formalnie po zachodzie słońca choć coś tam jeszcze było widać.
Tym razem na powrocie trochę słońca ale też czuć już lekko niższą temperaturę. Wczoraj wracałem bez rękawiczek. Dziś było bez nich niekomfortowo.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!