limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Piątek, 9 października 2020 | dodano: 09.10.2020

Piątek zaczął się dość pod górkę. Start słaby. Ruszam dopiero o 6:12.
Warunki niezłe. Sucho, raczej bez wiatru, na trawie rosa, powietrze chłodne.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Po drodze fail techniczny. W Preczowie kleszczy mi się łańcuch między wózkiem przerzutki a ramą. Tracę kilka minut na szarpaninę by wyprostować sprawę i się przy tym nie upaprać.
Potem chwila niepewności w centrum D. G. czy mi kierownicy od strony Będzina ustąpią na rondzie.
Jeszcze jedna akcja blisko finiszu. Na łuku w prawo jakiś świr wyprzedza mnie zdecydowanie za blisko przy prędkości, którą pociskał.
Na mecie notuję 7 min. obsuwy.



Warunki na powrocie przyjemne aczkolwiek bez upałów. Sporo chmurek i trochę wiatru.
Trasa powrotna minimalnie różna od wczorajszej w okolicach Redenu, gdzie haczyłem o ścianę płaczu. Potem jeszcze drobna odchyłka niedaleko domu by odebrać paczkę z paczkomatu.
W miarę spokojnie i niezbyt spiesznie.




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!