limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Czwartek, 20 sierpnia 2020 | dodano: 20.08.2020

Zanosiło się na start z zapasem czasowym. Wyszło tak, że ruszam o 6:12. Czyli jazda na styk.
Warunki dość różne od wczorajszych. Przede wszystkim sporo mgieł. Miejscami dość gęste. Termicznie przyjemnie. Raczej bez wiatru.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Bez ekscesów.
Na mecie równo o 7:00.


Powrót okraszony spontanicznymi zwrotami w warunkach bardzo miłych termicznie.
Początek przez las zagórski ale wariantem wzdłuż Rowu Mortimerowskiego i dawnym nasypem kolejowym. Wypadam z lasu na Staszicu koło Bachusa. Potem zjazd pod "94" i dalej przez Reden na Łęknice. Przejazd z P3 na P4 i do Preczowa. Tu mi się odechciewa podjazdu do Sarnowa i odbijam w stronę czarnego szlaku Zielona-Łagisza. Ciągnę szlakiem do Stachowego i potem pod magazyny DL Invest.
Stamtąd asfaltem po swoich śladach do żółtego szlaku. Nim do terenowego łącznika od urzędu gminy do Strzyżowic i dopiero stamtąd zjazd prosto do domu.
Generalnie niespiesznie, przyjemnie, spokojnie. Jedynie na bieżniach nieco dynamiczniej żeby się stamtąd szybko zwinąć, bo ruch dziś znacznie większy niż wczoraj. Wczoraj właściwie było kompletnie pusto.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!