limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Środa, 15 lipca 2020 | dodano: 15.07.2020

Odrobinę lepszy start niż wczoraj. Ruszam o 6:13. Jest na tyle ciepło, że decyduję się na krótkie spodenki. Nogi, co prawda, nie są zachwycone, ale podają nawet nieźle. Nie opierniczam się na dojeździe.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. Sprawnie, bez ekscesów.
Na mecie jestem równo o 7:00.


Powrót dziś na kierunku Czeladzi i Wojkowic. Zaczynam od wspinaczki w stronę Mecu by odbić na ścieżkę przy Blachnickiego i pociągnąć ścieżkami przez Środulę do Plejady. Stamtąd na Pogoń i do Czeladzi zwykłą trasą. Potem testuję ścieżkę pod czeladzki cmentarz na granicy z Wojkowicami. Przydałyby się jeszcze oznaczone przejazdy ale ogólnie fajnie zrobione.
W Wojkowicach wbijam na prostą spod Orlenu i kręcę prosto do paczkomatu. Zgarniam przesyłki i bez udziwnień dotaczam się do domu.
Przyjemny, spokojny powrót.
Pogoda iście letnia. Jedynie na kawałkach gdzie prędkość przebijała 35km/h odnosiłem wrażenie, że powietrze nie jest za ciepłe. Poza tym bardzo przyjemnie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!