limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Środa, 8 lipca 2020 | dodano: 08.07.2020

O dziwo, dziś udało mi się pozbierać całkiem sprawnie i ruszyć o 6:06. Skoro w zapasie jest czas, to mogłem sobie pozwolić na bardziej delikatne kręcenie.
Warunki zbliżone do wczorajszych, może tylko odczuwalnie jakby chłodniej.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Spokojnie, bez sensacji. Jedyne co mnie wkurzało, to problem z łańcuchem. Znów straciła się obrączka w ogniwie. Jakim cudem? Nie wiem.



Objaw przy takim przypadku jest taki, że czuć przez pedały jakby coś gdzieś przez moment łapało łańcuch. Irytujące.



Przed powrotem udaje mi się sprawnie wykuć ogniwo, założyć pierścień i założyć spinkę. Z tego też powodu, jak i za sprawą pogody, powrót na kierunku do Będzina. Chcę zdążyć przed ewentualnymi opadami, które ICM określa na wykresach jako dość prawdopodobne, chcę też zahaczyć o serwis i zrobić sobie zapas spinek. Tak na zaś.
Trasa przez Mec i Środulę do Starego Będzina i dalej do serwisu. Niestety ostatnio wybrałem wszystkie spinki "9" i zapas jeszcze nieuzupełniony. Zmusza mnie to do kursu do konkurencji. Na szczęście blisko. Potem bez gięcia przez Fabrykę Domów, światła na "86" i przez las gródkowski kręcę prosto do domu. Nie wyszło prosto bo koparka zastawiała najkrótszą drogę. Doginam jeszcze do DINO i wsiowego Lewiatana by dopiero stamtąd polecieć prosto do domu.
Całą drogę towarzyszyło mi kapanie. Pierwsze, symboliczne, krople pojawiły się tuż po wyjściu z pracy ale zauważalniej pokapało gdzieś od Mecu. I potem praktycznie do końca nie przestawało. Może tylko momentami słabło. Na szczęście nie był to jednak opad na tyle silny, by się zawijać w przeciwdeszcze.
W sumie przyjemny i spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca, Serwis


komentarze
limit
| 14:47 środa, 8 lipca 2020 | linkuj To jest pierwszy łańcuch na którym tak mi się robi i też jest to dla mnie zaskoczenie. Mam podejrzenia, że może to być związane z tym, że czasem mi łańcuch klinuje się przy przerzucaniu między biegami pomiędzy wózkiem a ramą. Wynika to z tego, że dłuższy jest suport i żeby zamocować przerzutkę potrzebne są klocki dystansowe między ramą a samą przerzutką. Nie jest to zbyt stabilne i czasem minimalnie się przesunie. Tyle, że wystarcza żeby łańcuch sobie znalazł miejsce na prześliźnięcie się nie w tą stronę co trzeba. Przy poprzedniej przerzutce tego nie miałem. Na razie się pomęczę a potem wrzucę temat serwisowi. Może coś się uda z tym zrobić. To już niedługo. Tylko jakieś 3-4k km. No tak do jesieni.
gizmo201
| 14:05 środa, 8 lipca 2020 | linkuj Ja też się pytam jak to możliwe? Ja mam zasadę, że kupuje zawsze łańcuch xt od Shimano i problemu brak.
gozdi89
| 11:05 środa, 8 lipca 2020 | linkuj chyba raz mi się tylko zdarzyła sytuacja, że pierścień w łańcuchu strzelił
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!