limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Piątek, 3 lipca 2020 | dodano: 03.07.2020

Start 6:18. Kiepsko. Na zjeździe z Sarnowa do Preczowa szacuję wstępnie obsuwę na 10 minut ale kręcę z zaangażowaniem i liczę, że uda się skrócić niedoczas.
Reszta trasy zwykłej przez Dąbrowę Górniczą przebiega sprawnie i bez ekscesów. Ostatecznie na mecie jestem tylko 4 min. po 7:00, czyli udało się coś tam nadrobić.
Warunki o poranku poburzowe. W powietrzu sporo wilgoci ocierającej się niemal o mgłę miejscami. Ciepło, raczej bez wiatru. Jezdnie tu i ówdzie mokre.
Przyjemny dojazd do pracy, ale dobrze, że już ostatni w tym tygodniu.


Powrót w tempie mieszanym. Początek spacerowo, środek na podniesionym lekko oddechu, końcówka tak po środku.
Trasa: centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów.
Przyjemnie, spokojnie. Na starcie miałem wrażenie, że jest chłodnawo ale im dalej tym było lepiej.
Pogoda na powrocie dopisała, choć w ciągu dnia zastanawiałem się, czy nie będzie aby na mokro. Jednak deszcz zdążył niemal wyschnąć do godziny mojego powrotu. Na finiszu nawet ładnie słoneczko dawało.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!