DPD
                    
                    
          
                    - 
          DST
          37.00km
          
 
                              -  
          Teren
          2.00km
          
 
                              -  
          Czas
          01:46
          
 
                              - 
          VAVG
          20.94km/h
          
 
                                                                                          - 
          Sprzęt Scott Spark 750
          
 
                              - 
          Aktywność Jazda na rowerze
          
 
                    
    
    
  Miałem nadzieję, że uda się dojazd zrobić na sucho. Nie udało się.
Zbieram się tak sobie sprawnie i wytaczam o 6:10.
Warunki termicznie przyjemne, w sam raz na wdzianko "na krótko". Niestety od razu są już kropelki. Początkowo niegroźne ale im dalej w las, tym więcej drzew. W Preczowie kapie już dość zauważalnie. Udaje mi się dociągnąć do przepustu na Czarnej Przemszy gdzie się poddaję, staję i zakładam kurtkę i pokrowiec na plecak. Deszczyk jeszcze bardziej się rozkręca. Towarzyszy mi intensywnie mniej więcej do centrum. Potem lekko słabnie ale nie zanika.
Ostatecznie na mecie mam 3 minuty obsuwy, w butach lekko wilgotno, pod kurtką mokro. Niespecjalnie super ale mogło być gorzej. Zorientowałem się też na mecie, że gdzieś po drodze posiałem przedni błotnik.
Ku mojemu zaskoczeniu wypogodziło się. Ale i tak pozostałem czujny, bo ICM informował o możliwości burzy. I faktycznie warunki były takie, że burza była wielce prawdopodobna. Dużo wilgoci wisiało w powietrzu. Było sporo słonka i trochę wiało nie zawsze korzystnie. Ale ogólnie warunki dobre do kręcenia.
Wracam na kierunku do Będzina standardowo przez Mec, Środulę i Stary Będzin. Wpadam na chwilę do serwisu kupić płetwy na ramę za przednie koło. Jedną do Rzeźnika w zamian za posiany błotnik, drugą na zaś albo do Błękitnego albo do Srebrnego. W zależności do którego będzie wcześniej potrzebna. 
Na skrzyżowaniu Alei Kołłątaja z wylotem Modrzejowskiej jakieś osobowe "bum". Stoi Policja, Straż i ruch ogólnie przyduszony. Widać to na Nerce gdzie szybko się zacieśnia. Mnie, na rowerku, na szczęście to nie dotyczy. Kręcę spokojnie w stronę Fabryki Domów i dalej na światła na "86". Potem za Lidlem do lasu gródkowskiego i zakosami w stronę DINO. Stamtąd wygięcie ku Lewiatanowi i wykończenie przez ul. Kasztanową.
Powrót przyjemny, niezbyt spieszny i spokojny. Godzinkę później zrobiło się ciemno na północny wschód i południowy wschód ode mnie. Wyglądało jakby tam lało. U mnie ledwo kilka grubych kropel. Ale dzień jeszcze młody i może dowalić.
Kategoria Praca





















