limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Zaopatrzeniowo i za chlebem

Sobota, 13 czerwca 2020 | dodano: 13.06.2020

Dziś nieco później start do zwykłego jeżdżenia zaopatrzeniowego.
Na początek standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana i zjazd z balastem do domu.
Potem zwykłe zagięcie do wsiowej piekarni.
Wszystko to w warunkach iście letnich. Ładne słoneczko, niemal bez wiatru, ciepło tak, że zimne piwo wchodzi jak woda.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!