limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 8 czerwca 2020 | dodano: 08.06.2020

Słaby dziś start. Dopiero o 6:15. Wiele wskazywało na obsuwę.
Pogoda taka nijaka. Niebo zaciągnięte szczelnie chmurami, leniwy wiaterek, około +15 stopni i dość sporo wilgoci w powietrzu. Na jezdniach generalnie sucho.
Kręcę niespecjalnie intensywnie trasę przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Przez Sarnów i kawałek Preczowa mam króliczka. Dobry bo nie dał się dogonić.
Przelot spokojny. Na mecie mam 5 min. obsuwy. Udało się dojechać na sucho. Jednak zestaw gumowy był w pogotowiu.


Powrót również pod pochmurnym niebem i przez moment z jakimiś kroplami. Ogólnie pogoda niepewna ale też i dość przyjemna do kręcenia.
Powrót częściowo po swoich śladach. Najpierw do Mortimeru. Tu odbicie na Reden, Most Ucieczki i na Zielonej wracam przez moment na poranną trasę. Potem uciekam na czarny szlak do Łagiszy i jadę nim aż za magazyny, gdzie wracam znów na swoje ślady i asfaltem dociągam do domu.
Spokojnie, przyjemnie i właściwie na sucho.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!