limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 9 czerwca 2020 | dodano: 09.06.2020

Nic nie poprawiłem startu. Dziś też wytaczam się o 6:15. Postanawiam włożyć nieco zaangażowania w kręcenie. Może uda się zmieścić w czasie.
Warunki zbliżone do wczorajszych. Różnica tylko w ilości wody. Na jezdniach sucho a z nieba nic nie kapnęło.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na miejscu mam obsuwę 3 min. czyli poprawiony czas dojazdu ale żeby być punkt 7:00, to bym musiał się dużo mocniej wypruwać. Chyba mi się nie chce. Nie pozostaje nic innego, jak sprawniej się zbierać do startu.


Powrót dokładnie tą samą trasą co wczoraj. Dopiero na finiszu mała odchyłka pod paczkomat ale to prawie nie zrobiło różnicy w przebiegu.
Pogoda również zbliżona do wczorajszej: pochmurno, bez przeszkadzających podmuchów, temperatura w sam raz.
Spokojne kręcenie powrotne w tempie nieszczególnym.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!