limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPNDZD

Piątek, 10 stycznia 2020 | dodano: 10.01.2020

Przy piątku rozruch wolniejszy i start wykonuję o 6:01.
Warunki znacznie lepsze niż wczoraj. Temperatura na plusie, jezdnie schnące lub suche. Tylko miejscami kałuże. Wieje, wg ICM-u, z południowego zachodu. Dla mnie nieprzeszkadzająco-pomagająco.
Trasa, mimo nieco węższego okna czasowego, przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza.
Spokojnie, przyjemnie, niespecjalnie spiesznie.


Powrót niespieszny, lekko gięty, w warunkach przyzwoitych.
Trasa: ścieżka przy Blachnickiego, bokiem górki środulskiej, Plejada, ścieżka z sosnowieckiej Pogoni do będzińskiej Nerki, Zamkowe, ścieżka do grodzieckiego browaru, Gródków, zagięcie przy DINO i Lewiatanie, dom.
Zostawiam plecak, zabieram sakwy i jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Zjazd z balastem.
Nogi coraz bardziej dają znać, że przydałaby się przerwa w kręceniu. Jeśli, jak ICM wieszczy, jutro będzie ślimato, to pewnie sobie dychnę.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!