limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 38.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 18.69km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 października 2019 | dodano: 17.10.2019

Zbieram się, przy zbliżającym się końcu tygodnia, już nie tak sprawnie. Toczenie rozpoczynam o 6:05. Na szczęście nie jest to wielkie nieszczęście bo i tak planowałem krótszy wariant dojazdowy. Początek przez Sarnów do Preczowa. Tam przy sklepie odbijam całkiem w prawo i kręcę do końca ślepej ulicy. Tu płoszę żerujące dziki. Przez las przebijam się na Zieloną i dalej na zwykłą trasę przez centrum Dąbrowy Górniczej.
Meta osiągnięta z zapasem 5 min. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.
Jedyny minus, to zmarznięte stopy. Błędem było założenie lekkich butów. Reszta zestawu dała radę.

Powrót przy ładnym słoneczku choć raczej nie dało się powiedzieć, że jest ciepło. Dało się żyć we wdzianku "na krótko" ale tylko w czasie jazdy. Zresztą w miarę zbliżania się do domu słońce nieco przybladło przesłonięte delikatnymi chmurkami. Lekko też wiało.
Trasa w wariancie spokojnym. Przez las zagórski na Reden. Przed Mostem Ucieczki nie dało się skręcić w stronę Gołonoga. Stał radiowóz, dwóch policjantów i zawracali wszystkich. Ciekawe co to się działo? Na szczęście moja trasa dziś nie wiodła w tamtym kierunku. Ja pod most i dalej na Zieloną. Potem czarny szlak, Stachowe, magazyny, Park Żurawiniec, terenem do Strzyżowic i wykończenie ul. Kasztanową.
Tempo momentami tylko dynamiczne. W terenie spacerowo w celu podziwiania kolorków jesieni. Chyba też zgarnąłem trochę nici Babiego Lata. Albo zwykłe pajęczyny ;-p


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!