DPD
-
DST
40.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
20.34km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy końcu tygodnia włącza się niechcenie. To przekłada się na obsunięty start. Ruszam o 6:11. Trasa jak wczoraj tyle, że bez dzików.
Warunki nawet przyjemne. Jakby odrobinkę cieplej. Albo to tylko złudzenie wywołane tym, że dziś cięższe buty i stopy nie przemarzły.
Przejazd właściwie spokojny. Zjeżył mnie tylko jakiś klient stojący na środku drogi rowerowej przy przystanku w centrum Zagórza. Akurat tam są poustawiane tablice informacyjne, a ścieżka biegnie po łuku i ktoś stojący w tym miejscu zwykle jest zaskoczeniem i przeszkodą.
No nie potrafią się ci ludzie "naumieć" jak nie być uciążliwym dla innych.
Na mecie mam obsuwę 2 min. Przyjemny dojazd do pracy.
Powrót we wdzianku "na krótko". Słonecznie, z minimalnymi podmuchami. Odczuwalnie tak sobie. Gdybym nie był w ruchu mogłoby się okazać, że jednak jest chłodnawo.
Trasa niespieszna przez Blachnickiego, Środulę, Plejadę, Pogoń, ścieżkę do będzińskiej Nerki, Zamkowe, las grodziecki, las gródkowski i wygięcie od DINO do wsiowego Lewiatana. Finisz asfaltem do domu.
Byłoby spokojnie gdyby nie jeden świrus przy energetyku w Sosnowcu. Musiałem hamować bo inaczej by mnie na przejeździe zgarnął. Jeszcze jakieś pretensje miał.
Kategoria Praca