DZDPOD
-
DST
51.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:39
-
VAVG
19.25km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dzień trochę postawiony na głowie. Mogę dłużej pospać bo do pracy na 11:00. Przed startem jednak jeszcze trochę zajęć różnorakich zakończone wyjazdem do wsiowego Lewiatana po zakupy. Kółeczko standardowe. Potem zaopatrzenie zwożę do domu, pakuję się i ruszam do pracy. Warunki całkiem przyjemne bo to środek dnia. Dużo słońca, cieplutko, lekki wiaterek.
Trochę późno ruszam - 10:16. Trasa bez kombinowania przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Nie mogę się przyzwyczaić do innego natężenia ruchu na tej trasie ale jedzie mi się sprawnie. Ostatecznie jednak wiem, że będę lekko spóźniony. Na mecie mam 5 min. obsuwy.
Powrót znacznie później niż zwykle. Startuję z pracy dopiero o 19:00. Nie mam zamiaru się spieszyć a warunki są całkiem przyjemnie. Ciepło, nie wieje, słoneczko. Zaczynam giąć. Przez las zagórski w stronę Redenu i dalej na Łęknice. Bieżnią przy P3 w stronę przejazdu na P4. Oficjalnie jeszcze nie otwarty ale ludzie korzystają, to i ja też. Kawałeczek korzystam z okazji pojechania po piasku. Dalej bieżnią przy P4 kręcę początkowo w stronę Kamienia Ornitologa z zamiarem skrętu w stronę Kuźnicy Piaskowej ale ostatecznie dociągam do Wojkowic Kościelnych i kręcę na niebieski szlak do Warężyna. Po drodze jednak zjeżdżam w pierwszą polną drogę w prawo za rzeką i robię eksplorację. Pierwszy zjazd w prawo jest do brodu. Trochę za głęboki na przejazd rowerem. Drugi odbija w lewo ale wolę powalczyć na wprost. Kończy się to off-road-em przez łąkę. Potem jeszcze kawałek przebijam się przez pola i bezdroża Warężyna kierując się w stronę Dąbia-Chrobakowego. Finisz przez Malinowice, terenem do Strzyżowic i wykończenie przez ul. Kasztanową. Bardzo sympatyczne kręcenie powrotne.
Gdyby nie to, że dziś na Mamucie pokręciłem to bym musiał w kilku miejscach się wracać. A tak mogłem sobie pozwolić na przedzieranie się na krechę gdzie mi pasowało :-)
Kategoria Praca