DPDZD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
21.51km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch słabszy niż wczoraj i na kołach jestem dopiero o 6:15. Warunki zbliżone do wczorajszych. Jedynie wiatr jakby mniej zauważalny, o ile w ogóle był. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą bez ekstra przystanków. Przejazd spokojny i przyjemny. Na miejscu jestem minutę po czasie.
Powrót całkiem sprawny przez Mec i Środulę do Będzina. W serwisie okazuje się, że manetka nie dojechała więc nic nie załatwię. Kręcę powrót dalej przez Nerkę do Łagiszy i dalej przez Sarnów do domu. Nawet sprawnie poszło. W domu zostawiam plecak i robię zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie. Zjazd prosto do domu z balastem.
Pogoda po południu całkiem przyjemna. Kurtka wracała w plecaku i ogólnie lżejszy strój dawał radę. Jednak ciągle czuję efekty lekkiego przeziębienia i weekend planuję się dokurować domowymi sposobami więc będzie nierowerowo.
Kategoria Praca
komentarze