limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 28 marca 2019 | dodano: 28.03.2019

Start przeciętnie udany o 6:09. Jezdnie mokre. Minimalne podmuchy. Pochmurno. Mogło być gorzej. Dojazd kręcę bez wyginania przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Generalnie spokojnie. Jedynie na rondzie w centrum D. G. chwila niepewności czy kierownik od strony Będzina ustąpi pierwszeństwa, czy nie. Ostatecznie ustąpił. Na miejscu mam kilka minut zapasu.

Powrót w tempie niespiesznym przy lekkich podmuchach, schnących drogach i generalnym braku słońca. Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Spokojnie i przyjemnie. Przez chwilę zastanawiałem się czy by nie powyginać lekko ale ostatecznie dałem spokój. Jakoś mnie zwalcował dzień w pracy.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!