limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

O

Sobota, 2 lutego 2019 | dodano: 02.02.2019

W sumie, to nie planowałem jeżdżenia w sobotę ale warunki jednak mnie do tego zachęciły. Termorurka zeznała, że +11. Troszkę wiało ale jak na halny, to jakby wcale. Jezdnie przeważnie mokre z licznymi potokami. Głównie płynęły wzdłuż.

Pretekst znalazłem sobie do wyjazdu taki, że trzeba mi było kabelka HDMI-DisplayPort. W warzywniaku przy domu nie kupię, więc trzeba się ruszyć gdzieś dalej. Wybór pada na MediaMarkt w czeladzkim M1. Leciutko wyginam drogę do celu przez Strzyżowice i Wojkowice oraz centrum Czeladzi. Tym sposobem nawijam 14km.

Kabelka nie dostałem ale za to były przejściówki więc chyba temat załatwiony. Wracam do domu ale z zagięciami. Kręcę zobaczyć rondko na Syberce, o którym mi jakiś czas temu mówili. Podobno w godzinach szczytu bywa kłopotliwe. Dla mnie i o tej porze bez sensacji. Przez rondo Unii Europejskiej kręcę w stronę Alei Kołłątaja i nią przez Koszelew do centrum Dąbrowy Górniczej i dalej przez rondo na Alei Róż na Reden. Tu odbijam w boczne uliczki i przeciskam się do przejazdu kolejowego. Chwila stania aż przeleci cargo i dalej asfaltami na Zieloną.

Przelatując przez park zapuszczam żurawia czy by nie wjechać na czarny szlak ale oblodzenia zniechęcają mnie. Na wąskich oponkach nie będę ryzykował. Ze 2x mi już dziś koło na zlodzonym śniegu chciało uciekać. Jadę dalej asfaltem do Marianek i skręcam na Preczów. Stąd już standardowa droga przez Sarnów do domu.

Przyjemnie się kręciło. Miło było znowu zobaczyć na liczniku prędkości powyżej 30km/h i dobić do średniej rzędu 20km/h. Mimo niezłej pogody nie spotkałem zbyt wielu rowerzystów.


Kategoria Inne


komentarze
gizmo201
| 16:08 sobota, 2 lutego 2019 | linkuj To fakt mało rowerzystów, a ci wszyscy szosowcy się pochowali jakby na pokaz jeździli.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!