limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPND

  • DST 37.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 19.30km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 listopada 2018 | dodano: 28.11.2018

Rozruch wychodzi mi dziś sprawnie i na kołach jestem o 6:02. Jest zdecydowanie poniżej zera bo szyby na samochodach oszronione. Jezdnie są suche. Nie ma wiatru. Ogólnie warunki całkiem dobre. Dziś trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Środa to dzień targowy w Będzinie i wolę nie ryzykować tego miejsca po ciemku. Jedzie się bardzo spokojnie i przyjemnie. Na miejsce zataczam się z zapasem 8 min. Po drodze trochę robót drogowych: na Zielonej i na Mortimerze.

Na wyjściu z pracy ładne słoneczko ale zimno tak samo jak rano. Plusy dodatnie są takie, że nie wieje i jest sucho. Dzięki temu można jechać w miarę dynamicznie i przy tym bezpiecznie. Kręcę powrót na kierunku do Będzina przez centrum Zagórza, obok Makro, las na Mydlicach i Warpie. Wpadam na chwilę do serwisu. Fatbike zamówiony. Teraz pozostaje tylko doczekać się jego przyjazdu. Jak dobrze wiatry powieją, to może w tym tygodniu nawet. Bardzo bym się z tego ucieszył :-) Ale zobaczymy. Zawijam jeszcze pod ścianę płaczu wybrać zapas gotówki, który szybko stracę wkrótce na opłacenie rowerowego OC. Potem już bez marudzenia ruszam do domu. Przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca, bokami na ścieżkę do Wojkowic i prosta spod Orlenu do domu. Nim słońce zaszło za horyzont było nawet jeszcze umiarkowanie przyjemnie. Wraz z ciemnościami zaczęło się robić bardzo nieprzyjemnie i szybko wywietrzyło mi z głowy pomysły o większym zaginaniu.


Kategoria Praca


komentarze
gizmo201
| 04:31 piątek, 30 listopada 2018 | linkuj Szaleniec, kolejny do kolekcji widzę tylko potem koszty serwisu rosną, ale na coś trzeba umrzeć!
limit
| 19:47 środa, 28 listopada 2018 | linkuj W tym roku zrobiła się kumulacja remontowa na rowerkach i faktycznie trochę kasy mi na to poszło, ale nie wzięło się to z niczego. Rowerki mają swoje przejechane.
Przewiduję, że w przyszłym roku będzie do wymiany napęd w Meridzie bo ma już około 4k km. Możliwe, że też w Sparku. Również opony na tych rowerkach mam nieco zużyte i ich wymiana może być konieczna. Za to Srebrnego raczej nie będę musiał robić bardzo długo bo przechodzi on w stan zabytku i będzie jeździł tylko okazjonalnie.
Co do fata to, jak go dostanę, będzie intensywnie testowany i pewnie szybko wykręcę na nim dystans wymagający serwisu tego i owego. Wtedy dowiem się czy jego serwisowanie różni się jakoś znacząco od pozostałych rowerków. Nie sądzę jednak by różnica była jakaś powalająca.
Poza tym nałogi kosztują :-) Psioczyłbym gdyby mi się psuło nowe ale jak pada coś od zużycia to jest ok.
Nie planuję więcej rowerków przy obecnych zasobach finansowych. Ale jakbym się tak potknął o jakieś kilka mln pln, to wtedy bym może jeszcze poszalał. W końcu jest jeszcze to i owo, co by można do kolekcji dołożyć :-)
gizmo201
| 18:49 środa, 28 listopada 2018 | linkuj Szaleniec, kolejny do kolekcji widzę tylko potem koszty serwisu rosną, ale na coś trzeba umrzeć!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!