limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOND

  • DST 40.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 18.46km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 listopada 2018 | dodano: 20.11.2018

Niedziela odpuszczona choć warunki za dnia były niezłe do jazdy. Potem popadało i posypało więc poniedziałek odpuściłem w obawie, że na jezdniach będzie ślisko. Okazało się, że nie było źle ale nie zebrałem się potem na wieczorne kręcenie. Za to dziś już nie odpuściłem. Jezdnie suche. Niestety też dość silny wiatr ze wschodu, czyli dla mnie z kierunku mocno przeciwnego. Temperatura, hm, coś koło zera. Odczuwalnie nawet nienajgorzej. Poubierałem się ciepło i ruszam o 6:03. Wariant dojazdowy przez pojezierze dąbrowskie. Mimo podmuchu na twarz jedzie się dobrze choć znacznie wolniej. Kontrola oddechu sprawia, że nie mogę cisnąć tak, jakby nogi były w stanie. Przekłada się to na słabsze tempo i finalnie na obsuwę o 7 min. Jechało się jednak całkiem dobrze i w sumie przyjemnie. Zdecydowanie też spokojnie.

Powrót czynię na kierunku do Będzina przez Mec i Środulę. Wstępuję do serwisu zapytać jak tam sprawa grubego koła. Na razie trwa weryfikacja B2B i jak się już ułożą co do współpracy to dostanę info za ile model, który mnie interesuje i na kiedy może być. Tak więc czekam w myślach dreptając w miejscu jakbym chciał siku :-] Odbieram też widły, o które pytał noibasta i od razu robię podjazd pod Jego kwadrat by się ich pozbyć. Chwilę rozmawiamy, ale niedługo, bo warunki średnio przyjemne do stania niemal w bezruchu. Poza tym robi się ciemno. Szybko więc się żegnamy i kręcę powrót do domu. Aby uniknąć interakcji z samochodami bokami przebijam się wokół Nerki na Zamkowe i dalej na ścieżkę do Grodźca. Potem znów bokami na ścieżkę do Wojkowic i od Orlenu uciekam w teren na prostą do domu. Gdzieś w okolicach granicy Psary i Wojkowic pojawiają się pierwsze płatki śniegu. Pech chce, że końcówkę mam znów centralnie pod wiatr i na finiszu trochę nawet mi toto w twarz zacina. Jednak większość drogi jechało się rewelacyjnie bo wiaterek popychał. Miałem wrażenie, że wtedy jest mi niemal ciepło. Ogólnie było lepiej niż myślałem, że będzie słysząc huczenie wiatru za oknami. Choć nie obraziłbym się jakby było z 10 stopni cieplej. A najlepiej ze 30. Ciekaw jestem jak będzie jutro? Ile tego śniegu spadnie i czy uznam warunki za zdatne do wykorzystania na dojazd.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!