Na wschód i po zaopatrzenie
-
DST
10.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
00:45
-
VAVG
13.33km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Obudziłem się o 4:00 i stwierdziłem, że mi się już nie chce spać. Cóż można było począć z tak wcześnie rozpoczętym dniem? Może gdzieś na wschód słońca pojechać? W sumie... czemu nie? Pozbierałem się na spokojnie na 6:00. Zahaczam o pobliską piekarnię po świeże bułki i wciągam się powoli pod cmentarz w Strzyżowicach i potem terenem przetaczam się do celu. Zasiadam wygodnie na ciepłym kocyku i co jakiś czas cykam foto. W międzyczasie szamam śniadanko. Wschód zapowiadał się widowiskowy ale ostatecznie skończył się raczej słabo. Wszystko przez niezbyt korzystny układ chmur. Trudno może innym razem będzie lepiej. Trochę też zmarzłem bo pojawił się lekki podmuch a temperatura nie była za rewelacyjna. Staczam się do domu by się nieco ogrzać.
Link do pełnej galerii
Po dłuższej przerwie ruszam jeszcze do wsiowego Lewiatana, zagięciem standardowym po zaopatrzenie. Zrobiło się nieco cieplej. Powrót bez gięcia. I na dziś chyba już koniec jeżdżenia.
Kategoria Inne
komentarze