limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.97km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 września 2018 | dodano: 12.09.2018

I powrót do zamulonego startu. Dziś o 6:13. Chłodnawo. Nogi poczuły i podawały delikatnie. Ale przynajmniej sporo słoneczka bo chmur mniej niż wczoraj. Z racji obsuniętego wyjazdu trasa bez kombinowania czyli przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Raczej spokojnie i w sumie przyjemnie. Na miejscu z zapasem kilku minut.

Powrót bez większego gięcia za to w milusich, prawie letnich, warunkach. Kręcę standardowo do Będzina czyli przez Mec i Środulę. Przez Zamkowe wybijam się na kierunek do Grodźca. Od browaru bokiem w stronę ścieżki do Wojkowic z małym postojem sprawunkowym. Od wojkowickiego Orlenu standardowa prosta. Dziś trochę pakowania bagaży na weekend, które mam jutro podrzucić do Mysłowic. Spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
noibasta
| 09:09 czwartek, 13 września 2018 | linkuj poranek był rześki ale później to już była bajka :)
limit
| 09:50 środa, 12 września 2018 | linkuj Na razie walczę jeszcze w krótkich spodenkach ale wymaga to coraz więcej hartu ducha. Kiedyś będę miał gorszy dzień, wdzieję długie i pewnie już tak zostanie do wiosny :-(
amiga
| 09:00 środa, 12 września 2018 | linkuj Mimo wszystko wolę gdy świeci słono, a gdy jeszcze jest przy tym ciepło... ale na takie cuda przyjdzie nam chyba trochę poczekać, choć zdarzały się "jesienie" gdy z rana można było spokojnie jechać na krótko :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!