limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 21.35km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 sierpnia 2018 | dodano: 02.08.2018

Rozruch może nie jakiś super sprawny ale jest w zapasie kilka minut więcej. Startuję o 6:06. Przed drzwiami mam tak ciepło, że aż jestem zdziwiony, że może być tak o tej porze. Na szczęście to tylko taki jeden punkt. Dalej jest już chłodniej, przyjemniej. Znów naszło mnie na kombinacje na dojeździe. Tym razem kręcę prosto pod wojkowicki Orlen i tam wbijam na ścieżkę do Grodźca. Bokami, by nie wspinać się pod kościół, przebijam się potem na ścieżkę od browaru do Zamkowego i przez osiedle do Nerki. Potem wracam na utartą trasę przez 11-go Listopada, Stary Będzin, izbę wytrzeźwień, Środulę i Mec. Jechało się bardzo przyjemnie. Na miejscu mam ze 3 min. zapasu.

Milusie ciepełka utrzymują się :-) I bardzo dobrze. Jednak dziś nie wykorzystuję ich do większych objazdów. Za to robię sobie powrót w dużej części terenowy. Zaczynam od przelotu przez las zagórski w stronę przejazdu pod "94" na Starocmentarnej. Potem przez Robotniczą i Zieloną wbijam na czarny szlak do Łagiszy i potem dalej jego przedłużeniem do przejazdu kolejowego pod "86". Tam kontynuuję przez pola aż do wyjazdu na ul. Wiejskiej w Psarach niedaleko źródełka. Reszta już do domu grzecznie asfaltem. Powrót przyjemny i bardzo spokojny. Tym razem nikt mnie nie usiłował zamordować :-)


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 10:24 czwartek, 2 sierpnia 2018 | linkuj Jest ciepło, jest okazja, to trzeba kombinować z wariantami dojazdu... Poranek był wyjątkowo przyjemny :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!